poniedziałek, 28 sierpnia 2017

77. ...ten, kto kocha naprawdę, kocha w milczeniu, uczynkiem, a nie słowami.

Wstrząśnięty Thomas patrzył pustym wzrokiem na zatrzaśnięte drzwi i nie mógł uwierzyć w swój debilizm… Jak on mógł zrobić coś takiego…?
- Lena… - szepnął.
Niestety jak się spodziewał odpowiedziała mu głucha cisza. Walnął ręką mocno w ścianę śląc przekleństwa w przestrzeń. Chwycił bokserki, szybko je na siebie naciągnął, po czym bez zastanowienia ruszył w stronę drzwi od łazienki. Nacisnął klamkę, ale jak się spodziewał… były zamknięte. Z jękiem bezradności oparł czoło oraz obie dłonie na drewnie. Co on najlepszego zrobił…?
- Lena… - jęknął będąc bliskim rozpaczy. – To nie tak… Jezu! Otwórz te drzwi! Przepraszam!
Lena tymczasem siedziała skulona w rogu łazienki i zanosiła się płaczem.
- Co jest ze mną nie tak?! – krzyczała w myślach ze złości.
O wszystko obwiniała siebie, co w sumie nie powinno nikogo dziwić. Co ona sobie myślała? Co ona mogła by mu zaoferować? Spojrzała na swoje ciało… Skóra i kości… Żadnych zaokrągleń… Małe piersi, płaski tyłek… Nic dziwnego, że Thomas nie czuł do niej żadnego pociągu i w ostatniej chwili się wycofał. Walnęła pięścią o podłogę i od razu tego pożałowała, ponieważ poczuła wszechogarniający tępy ból. Jednak to co czuła w sercu było nieporównywalne… Jęknęła rozgoryczona…
- Madlen! – wrzasnął Thomas słysząc jej pochlipywanie. – Otwórz te pieprzone drzwi, bo je wyważę! To nie tak!! Cholera!!
- Thomas, odejdź stąd! – warknęła.
- Nie odejdę! Jestem pieprzonym idiotą! Nie chciałem… - urwał. – Lena! Po prostu chciałem żebyś oddała mi się na trzeźwo… Żebyś była tego pewna na sto procent… - jęknął osuwając się na podłogę. – Nie chciałem cię zranić… - szepnął i schował twarz w dłoniach.
Lena spojrzała na drzwi i obtarła łzy. Zastanowiła się chwilę. Może i jest jakaś logika w tym wszystkim, ale… Nie no nie ma żadnego ale…
- Lena proszę wpuść mnie…
- Thomas… - powiedziała już bardziej pewnie i przysunęła się w stronę drzwi. – Nie wierzę… Nie mogę uwierzyć, że powstrzymałeś się w ostatniej chwili…
- Ja też nie mogę w to uwierzyć. – stwierdził chłopak spoglądając z niedowierzaniem w stronę sufitu.
Wyglądało to dosyć zabawnie, ponieważ siedzieli odgrodzeni od siebie drzwiami i każde zastanawiało się co tu tak naprawdę przed chwilą się stało.
- Wiesz, to nawet trochę śmieszne… - stwierdziła Lena. – Przez ostatnie dni myślałam tylko nad tym… Nad tym jak bardzo nie chciałabym abyśmy się spieszyli, a tym czasem co? Sama chciałam wskoczyć ci do łóżka i nawet jeszcze cię ponaglałam. – oznajmiła i gorzko się zaśmiała.
- Nie powiem, że mi się to nie podobało… - podjął rozmowę Thomas. – Ale nie chcę żeby to się wydarzyło w ten sposób… Chyba, że ty chcesz?
Szczerze powiedziawszy Lenie było na rękę to, że mogła rozmawiać o tak wstydliwych dla niej rzeczach nie będąc zmuszoną patrzeć mu w oczy.
- Nie myśl sobie, że wymagam kwiatków, baloników i świec… Ale nie chcę też byś wziął mnie na ścianie. – powiedziała przez co oboje się zaśmiali.
- Wpuścisz mnie już? – zapytał, po czym usłyszał charakterystyczny dźwięk otwieranego zamka.
Nie zastanawiając nawet sekundy, od razu wparował do środka i pochwycił ją w swoje ramiona. Lena była w lekkim szoku, ale uśmiechnęła się pod nosem i wtuliła mocno w jego ciało.
- Nie uciekaj mi nigdy skarbie… porozmawiaj ze mną i nie zamykaj się. Dostaję szału kiedy nie mogę do ciebie dotrzeć.
- Czasem potrzebuję pobyć sama…
- No wiem, wiem… - westchnął Thomas i wziął twarz dziewczyny w dłonie. – Przepraszam cię… W ogóle nie wiem jak mogłaś pomyśleć, że nie chcę… Chcę i nawet nie wiesz jak bardzo…
- Co cię powstrzymało?
- Ty. Po prostu pomyślałem o jutrzejszym dniu. Co czulibyśmy oboje…
- Nie jestem aż tak pijana Thomas. – blondynka wyrwała się z jego objęć i odwróciła tyłem. – Nie podobam ci się Morgi? – dodała chwytając za suwak. – Nie pociągam cię? – kontynuowała rozsuwając sukienkę.
Blondyn podszedł szybko do niej i ponownie chwycił jej twarz w dłonie zmuszając by spojrzała mu w oczy.
- Madlen, jesteś najpiękniejszą istotą, która stąpa po tej ziemi… - powiedział ostro. – Codziennie zastanawiam się czym sobie na ciebie zasłużyłem. Każdego dnia… - urwał spoglądając jej w oczy.
Nie mógł tego wydusić chociaż bardzo tego chciał…
- Chciałam tego Thomas, ale… Dziękuję. Że postawiłeś mnie ponad swoje potrzeby. Nie żałowałabym… Jednak mimo wszystko… - tym razem to ona urwała, ponieważ w pokoju rozległ się dzwonek telefonu.
Lena musnęła ustami policzek Toma i ruszyła w stronę dochodzącego dźwięku. Morgi odwrócił się do dziewczyny i zmierzył wzrokiem jej sylwetkę.
- Każdego dnia zakochuję się w tobie jeszcze bardziej… - jego myśli dokończyły niewypowiedziane słowa.
Otrzeźwił go jednak głos wydobywający się z telefonu, więc od razu pognał do rozmawiającej Leny.
- Co ty pieprzysz Ana?! Jaki doping?
- No Lena! Przecież ci mówię, że Gregor został oskarżony o stosowanie substancji niedozwolonych… - w słowa wszedł jej Thomas, który właśnie wybuchł niepohamowanym śmiechem.
- I to wszystko wyjaśnia… - rzekł.
- Co twoim zdaniem wyjaśnia? – zapytała z wyrzutem Ana.
- No zwycięstwa Gregora. Same spójrzcie… To jego pierwszy sezon i ile ma już wygranych na koncie?
- Nie wierzę, że to powiedziałeś. – syknęła Ana.
- Thomas?! Jak możesz tak mówić? – zapytała wstrząśnięta Lena. – Przecież to twój przyjaciel!
- On nie jest już moim przyjacielem! – warknął blondyn.
Lena patrzyła z przerażeniem na Morgena i nie mogła uwierzyć własnym uszom. Ana milczała.
- Ja też jestem oskarżona. – wypaliła po chwili.
- Co?! – krzyknęła para blondwłosych.
- To co słyszeliście…
- Ale przecież to absurd! – oznajmił Tom.
- Taki sam jak oskarżenia wobec Gregora Thomas. Byłam z nim przez cały sezon i uwierzcie mi… Niemożliwym jest by coś zażywał.
- Czyli co? Sabotaż? – zapytała młodsza.
- Sęk w tym… czyja to sprawka. – powiedziała Ana.
- Kontaktowałaś się z Alexem? Co on na to? Jak macie zamiar to wyjaśnić? – zapytał Thomas siadając obok Madlen na łóżku.
- Wybieram się jutro do Innsbrucka aby przebadać się z Gregiem i udowodnić tym hienom, że nic nie braliśmy…
- Ana… - zaczęła ostrzegawczo Lena.
- Uważasz, że to jest dobry pomysł? – Morgi dokończył niewypowiedziane myśli Leny.
- Nie mam innego wyjścia… - odrzekła smutno skoczkini.
- O boże… Tak strasznie mi przykro. – powiedziała Madlen. – Ana… chciałabym tam z tobą być, ale wiesz, że nie mogę…
- Jak to nie możesz? – zapytała zaciekawiona Ana. – Przecież jeszcze… O Jezu!! Ty jesteś już po finale?! – krzyknęła nie mogąc uwierzyć, że to przeoczyła. – Czyli jutro są pokazy mistrzów… Czyli to oznacza, że…
- Tak Ana… Masz przyjemność rozmawiać z mistrzynią świata w łyżwiarstwie figurowym na lodzie. – powiedział dumny Thomas, po czym oboje z Madlen musieli zastawić sobie uszy rękoma, ponieważ Ana krzyczała tak głośno, że chyba słyszeli ją na żywo zza drugiej półkuli.
- Boże Lena! Tak strasznie się cieszę! Bardzo ci gratuluję! Musimy to koniecznie oblać!
- No Lenka już dziś oblała to chyba za wsze czasy. – wtrącił Tom przez co dostał po głowie od młodszej.
- Jak to? – Ana jednak podchwyciła temat.
- Thomas… - rzuciła ostrzegawczo Lena.
- No cóż Ana… Jakby ci to powiedzieć… - zaczął Morgen, ale Lena rzuciła się na niego powstrzymując go przed dalszymi zwierzeniami.
Oboje zaczęli się głośno śmiać i wałkować po łóżku.
- Ana! Twój brat nie chciał się dziś ze mną przespać! – krzyknęła młodsza chcąc prześcignąć w tym Morgiego.
Na co Ana wybuchła gromkim śmiechem, a Lena jej zawtórowała.
- Ale, że co… Że mu nie staje? – wypaliła Ana, na co młodsza zaniosła się śmiechem i długo nie mogła się uspokoić.
- Wypraszam sobie… Z moim sprzętem jest wszystko w porządku. – oznajmił naburmuszony blondyn.
- O taaak, w jak najlepszym porządku. – śmiała się Madlen.
- Dobra… naprawdę nie chcę słuchać o waszych sprawach łóżkowych. Lepiej Lena zacznij opowiadać mi o Twoim tańcu finałowym! I ja naprawdę nie rozumiem czemu do mnie nie zadzwoniliście?! – powiedziała z wyrzutem Ana, po czym zatopili się w rozmowie o minionych mistrzostwach.
Potem weszli jeszcze na chwilę na temat sprawy z dopingiem, po czym zasmuceni tym faktem zakończyli rozmowę.
- Mam nadzieję, że media mnie w to nie wciągną… - powiedział Thomas po niedługim czasie kiedy wraz z Len odpoczywali po pełnym emocji dniu dzisiejszym.
- Wydaje mi się, że w tym roku ich limit ingerencji w twoje życie się wyczerpał. – odrzekła blondynka, po czym położyła głowę na jego ramieniu.
Dłuższą chwilę spędzili na zadumie. Oboje zastanawiali się jak pomóc przede wszystkim Ane, ale i przy okazji wyciągnąć z tego Gregora. Thomas może i nadal był wściekły na kumpla, jednak gdzieś z tyłu głowy ciągle pamiętał jakie wsparcie zawsze otrzymywał od szatyna. I chociaż byli konkurentami, to zawsze grali do jednej bramki. Westchnął zmęczony całą tą bezsensowną sytuacją. Jak nie jeden problem to drugi. Co prawda może i nie dotyczył go osobiście… Nie, jednak dotyczył. Przecież oskarżona była jego siostra… Siostra, która była takim jego mały sukcesem. W końcu to on zachęcił ją do skakania. Mocniej przyciągnął do siebie Madlen, licząc na to, że ona odgoni jego przygnębiające myśli. Nie stało się tak, ponieważ ona sama przyprawiała go o ból głowy. Miał dosyć ciągłego zastanawiania się nad tym czy czymś jej nie urazi… Wiedział, że była delikatna i nieśmiała, ale czasem również potrafiła pokazać pazura. Spojrzał na spoczywającą tuż pod jego brodą głowę dziewczyny i małą dłoń, która subtelnie kreśliła okręgi na jego torsie.
- Wiesz Lena… - wypalił bez zastanowienia, zanim zdążył ugryźć się w język.
Niestety było już za późno, ponieważ jej zaciekawione, błyszczące oczy spoglądały w jego jak mniemał rozszerzające się źrenice. Patrzył na nią nieodgadnionym spojrzeniem czym wprawił ją w niemałą konsternację. Nie mówiąc o tym, z jak bardzo odległej krainy myśli ją wyciągnął.
- To tylko propozycja… - zaczął niepewnie i Lena słysząc ton jego głosu podniosła się do siadu.
Nadal miała na sobie zaledwie sukienkę, która i tak była już rozsunięta do połowy.
- Są inne sposoby sprawiania sobie przyjemności oprócz seksu… - rzekł powoli, sprawdzając czy jego słowa do niej docierają i czy aby na pewno ona dobrze je odbiera.
Lena oczywiście przed chwilą martwiła się o przyjaciół i bardzo chciała im pomóc, ale jej myśli skupiały się jednak bardziej na jutrzejszym występie. Nadal zastanawiała się czy to już ten czas… Czy może sobie pozwolić na taki krok. I szczerze? To co dziś zrobił dla niej Thomas, utwierdzało ją w przekonaniu, że jest gotowa.
Patrzyła na niego szeroko otwartymi oczyma, nie wiedząc co ma ze sobą zrobić. Miała nadzieję, że czerwień, która pojawiła się na jej policzkach nie zniechęci go do propozycji, jaką przed chwilą do niej wyartykułował. Nie mogąc się powstrzymać, kątem oka spojrzała na jego wyeksponowane półnagie ciało i chcąc nie chcąc zadrżała z podniecenia. Thomas wzdrygnięcie dziewczyny odebrał jako przestrach i wykonał ruch w jej stronę. Lena uniosła dłoń w geście zatrzymania, po czym zeskoczyła z łóżka. Morgi wstał do siadu i z mocno bijącym sercem patrzył na jej poczynania. Madlen licząc, że emanuje zmysłowością, stanęła niezbyt daleko i zaczęła ściągać z siebie sukienkę, spoglądając mu prosto w oczy.
- Pokaż mi… - szepnęła, kiedy materiał opadł na podłogę.
Tomowi nie trzeba było dwa razy powtarzać. Rzucił się w stronę blondynki natarczywie atakując jej usta, po czym biorąc na ręce, ułożył wygodnie na śliskiej pościeli…


***


Rankiem w słonecznym Los Angeles, pierwszą osobą, która się zbudziła w niedzielny dzień była Madlen. Otworzyła oczy, a na jej ustach od razu pojawił się uśmiech bowiem ujrzała przed sobą smacznie śpiącego Thomasa. Obejmował on ją ręką, sprawiając wrażenie obrońcy. Nie mogąc się powstrzymać, Lena wyciągnęła rękę i delikatnie musnęła opuszkami jego policzek, by potem subtelnie pomiziać jego usta. Morgi poruszył się nieznacznie przez co dziewczyna zabrała dłoń i przegryzła wargę ze śmiechem. Starając się go nie zbudzić, rozpoczęła walkę z jego kończyną by móc udać się do łazienki. Zegarek wskazywał godzinę 10, więc zostało jej naprawdę niewiele czasu do występu. Po wczorajszym… po wczorajszym… Lena stojąc już na nogach przy łóżku, popatrzyła na swoje nagie ciało. Nie mogła dokończyć myśli, ponieważ ponownie na jej ustach pojawił się uśmiech. Po wczorajszym dniu, pełnym emocji… Pełnym tak naprawdę wzlotów i upadków… o tak, uniesień zdecydowanie było więcej. Szczególnie w ostatnim etapie ich wspólnego dnia… Znowu nie potrafiła dokończyć galopujących myśli, więc nie zastanawiając się długo, po prostu pognała do toalety. Stanęła przed lustrem, a obrazy przed jej oczami zaczęły zmieniać się jak w kalejdoskopie. Położyła dłoń na swoich zaczerwienionych policzkach cały czas patrząc w swoje odbicie. Nie mogąc powstrzymać uśmiechu, zjechała palcami na usta… Czerwone od wczorajszych doznań… Ubiegła noc była… Była chyba milowym krokiem w ich związku. Chociaż nie doszło do stosunku, to jak by na owo poznali swe ciała. Oboje odkrywali coraz to nowsze doznania. Thomas chociaż może i doświadczył ich z Kristiną, to jednak z Madlen… była to dla niego całkiem nowa sytuacja. Podobnie dla Leny, która w końcu poznała smak przyjemności… Przyjemności jaką może sprawić druga osoba… Tym większa była to satysfakcja, ponieważ w stan ekstazy i to nie jednej, wprowadził ją mężczyzna, którego darzyła uczuciem… Zamykając oczy, czuła każdy jego dotyk na swej skórze. Każde muśnięcie jego miękkich ust, które przeprawiały ją nie tylko o przyjemne drżenie serca, ale i ciała. Potrzasnęła głową, chcąc wygonić nieprzyzwoite obrazy. Musiała w końcu zacząć się skupić. Przecież dziś miał być TEN dzień. Dzień, który miał zmienić jej życie… jego życie… ich życie…


***


Thomas stał przy bandzie lodowiska intensywnie wpatrując się w swą piękną blondynkę. Dzisiejszy poranek nie był taki jakim chciał aby był, ponieważ zbudziwszy się ze snu, Leny nie było już obok. Zastał jedynie czuły liścik, który zostawiła informując go o konieczności wcześniejszego pojawienia się na przygotowaniach do dzisiejszego mistrzowskiego występu. Zawiódł się trochę tym, że go nie obudziła, ale może tego właśnie potrzebowała po wczorajszych… wojażach. Długo nie pozwolił jej wczoraj zasnąć… Zdominował cały wieczór, więc może ona potrzebowała dziś pobyć trochę sama. Z takim nastawieniem wyskoczył z łóżka by jak najszybciej do niej dołączyć. Miał nadzieję, że się nie spóźni. I właściwie to przyszedł w bardzo odpowiednim momencie, odpowiednim dla Leny, ponieważ chciała by przed tym występem nie mogli się skonsultować… Bała się, że to mogło by wpłynąć na jej decyzje dotyczącą wyboru piosenki… Thomas zdenerwował się faktem, że przybył praktycznie w ostatnim momencie, ale dla Leny to było bardzo na rękę. Kiedy ujrzała jego osobę, uśmiechnęła się do niego czule i pomachała nieznacznie ręką. Morgi odetchnął z ulgą… nie jest zła… Uff…
- Pamiętaj, że tańczę dla ciebie… zawsze i na zawsze. – wyczytał z jej ust, po czym światła przygasły, a prowadzący zapowiedział blondynkę, tak jak na mistrzynię przystało.
Publiczność zawrzała… Morgi ścisnął brzeg bandy, aż mu kostki zbielały i poczuł dziwny dreszcz na plecach… Czuł, że coś się wydarzy… Nie wiedział tylko czy złego czy dobrego. Padły pierwsze nuty. Na początku nie poznał piosenki, ale kiedy usłyszał głos Celine Dion… Zastygł w miejscu. Wszystkie światła zostały zwrócone na drobne ciało Leny, która wyglądała jak jeden błyszczący diament. Miała na sobie piękną, srebrną sukienkę połyskującą wszystkimi barwami tęczy. Włosy jak zawsze kaskadą opadały jej na plecy co dodawało jeszcze większego uroku. Głos stanął mu w gardle… Poczuł jak serce mu przyspiesza, a ręce zaczynają się dziwnie pocić.
- Powiedz mu… - śpiewała Barbra Streisand w akompaniamencie Celine Dion, a Thomas patrzył szeroko otwartymi oczyma na patrzącą tylko na niego, sunącą po lodzie Madlen.
Blondyn poczuł nagle jak zaczynają piec go oczy… Jezu, przecież nie zacznie tu beczeć jak baba… Tylko dlatego, że dziewczyna wyznaje mu miłość poprzez taniec… Nie… Thomas nie mógł uwierzyć w to co tutaj się działo. Ale Lena z każdym gestem utwierdzała go w przekonaniu, że to prawda… I nagle…
- Kocham go… - szepnęła Lena mając nadzieję w głębi serca, że on to zauważy.
Boże! Czy ona to naprawdę powiedziała?! Thomas mało tam nie upadł mając nogi jak z waty. Trząsł mu się każdy mięsień z koniecznej potrzeby wbiegnięcia tam do niej i powiedzenia, że on ją również kocha… Świerzbiła go skóra w każdym dozwolonym miejscu by przeskoczyć te głupią bandę i pochwycić ją w swe ramiona… Wiedział jednak, że nie może tego zrobić… Jak na szpilkach czekał końca tego pięknego pokazu… Tańca, który się okazał od początku dla niego zatańczonym. Nie mógł ukryć wzruszenia kiedy Lena ostatni raz obróciła się w piruecie, zatrzymując się twarzą w jego kierunku. Muzyka ucichła, widownie zawrzała… a on? Widział tylko ją… Jakby wszystko inne zniknęło. Z zapartym tchem czekał, aż do niego podjedzie. Lena nie zważając na nic pognała w jego stronę. W życiu chyba jeszcze nie była tak zdenerwowana. Drżącymi dłońmi złapała się bandy nie urywając ich kontaktu wzrokowego, po czym zaległa w jego ramionach. Thomas nie czekał aż założy płozy czy nawet zejdzie z lodu. Chwycił ją po prostu w ramiona i mocno przytulił. Rytm ich serc się połączył… Oboje czuli zdenerwowanie pomieszane ze szczęściem. Kiedy się od siebie oderwali obojgu błyszczały oczy. Patrzyli na siebie z uwielbieniem i żadne z nich nie mogło wyrzec słowa. Kiedy Morgi wziął się w końcu w garść i przełknął gulę, która znajdowała się w jego gardle… Kiedy był gotowy na wypowiedzenie tych dwóch magicznych słów… Lena położyła palec na jego wargach. Prawie niedostrzegalnie pokręciła głową, po czym bezceremonialnie wpiła się w jego usta. Oprzytomnieli dopiero kiedy cała arena zaczęła wiwatować i klaskać, a oni jak się okazało byli w centrum zainteresowanie. Madlen będąc zawstydzoną, mocniej przytuliła się do Thomasa i pomachała wszystkim zebranym ludziom. W końcu było po wszystkim… Morgi chwycił nagle jej twarz w dłonie i spojrzał bardzo głęboko w oczy.
- Wracajmy do domu. – rzekł akcentując ostatnie słowo.
Lena kiwnęła głową na znak zgody, po czym jak postanowili tak też się stało...


~~~


Cześć Dziewczyny!


Ja już po obejrzeniu ostatniego odcinka siódmego sezonu Gry o Tron iii… Odreagowałam i… stwierdziłam, że wraz z Anią dodamy nowy rozdział :D Bo jeśli Wy tak niecierpliwie czekacie na nasze wypociny jak ja na nowe sceny GOT to… ulżymy Wam w katuszach xD


No i mamy… 77 rozdział O_o W życiu nie podejrzewałyśmy, że dojdziemy tak daleko :O A tu jeszcze kilka rozdziałów w zapasie i… mamy nadzieję, że kolejne będą powstawać :)
Przepraszamy, że tak mało tym razem Ane i Gregora, ale w następnych będzie ich więcej (Madziusa się tak zawsze rozpisuje o tych Morgenach i nie może przestać -,-). Mamy nadzieję jednak, że rozdział się podobał. W końcu, podejrzewamy, iż sporo z Was oczekiwało tego momentu :) Może nie do końca był taki jak każdy by chciał, ale przecież to dopiero początki :) No i ta piosenkaaaa *_*


Dobra, powracam do bardzo ubogiej sceny zbliżenia Jona i Daenerys, może mnie to natchnie :D (Madziusa krejzolka xD)


Buziaki :*


Wasze


Ania&Madziusa

5 komentarzy:

  1. Hejka dziewczyny :)
    Cóż to było za zaskoczenie gdy się okazało że jest nowy rozdział ;) ale za to jaki ten rozdział, mega. A ile w nim Morgenów. Myślałam, że Thomas będzie musiał trochę dłużej tłumaczyć się przed Madlen, ale to dobrze że są szczęśliwi. I ten taniec Leny na koniec, powiedziała mu że go kocha no to może teraz czas na ten sam krok ze strony Thomasa. Świetny rozdział i czekam oczywiście na następny :)
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Melduję się!
    Cudny rozdział, kurczę, dla mnie zdecydowanie za krótki, chcę więcej :D
    Mi tam nie przeszkadza, że tu tyle Morgenów, ja tam ich wielbię nadal całą sobą, są tak uroczy, że chyba bardziej się już nie da. Oby tak było już do końca, bo z wami to w sumie... wszystko możliwe. Ale niczego nie będziecie psuć, co? :)
    Ostatnia scena genialna z tym tańcem. W końcu coś tam drgnęło! No to teraz czekamy na krok Thomasa. Mam nadzieję, że szybko nadejdzie.
    Swoją drogą, bardzo podoba mi się ten tytuł. Świetnie dobrany.
    Weny kochane, buziaki :**
    PS. Cholera... jestem chyba jedną z bardzo niewielu osób, jak zdążyłam wokół siebie zauważyć, która nie tknęła ani jednego odcinka GOT. Dziwnie się czuję xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej :-D


    Rozdział jak zawsze boski, cudowny…

    No faktycznie było trochę za mało Ann i Gregora…
    Nie wiedząc czemu po jakże bardzo zabawnej rozmowie telefonicznej z Ann mam coraz więcej złych przeczuć związanych z tą sprawą…
    Mam wielką nadzieję, że ta afera szybko i przede wszystkim pozytywnie dla tej pary się rozwiąże…

    Wiem, że może się powtórzę, ale naprawdę kocham Thomasa oraz Madlen i mogłabym o nich czytać bez końca…
    Szczerze mówiąc od początku domyślałam się co Lenka będzie chciała przekazać Thomowi tańcem w pokazie mistrzów i według mnie nie mogła w lepszy sposób wyznać mu to co do niego czuje…
    Liczę, że Thomas teraz niezwłocznie wyzna blondynce swoje uczucia rozpoczynając tym samym nowy etap ich związku…


    Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział
    BU$KA :* <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej <3
    Nie pisałam nic od bardzo dawna, ale czytałam, czytam i będę czytać tak długo, jak długo będziecie nas raczyć tym fantastycznym opowiadaniem *.*
    Mam nadzieję, że nigdy się nie skończy. Tak tylko mówię :D
    Thomas i Madlen są tacy rozbrajająco uroczy, potrafią wybrnąć z każdego impasu w taki uroczy i charakterystyczny tylko dla nich sposób :) Za to ich właśnie uwielbiam! Niby jakieś nieporozumienie, a jednak na koniec było gorąco :D
    Czekam na więcej no i oczywiście na wyjaśnienie sprawy z Aną i Gregiem, to nadal jest moja ulubiona para <3
    Buziaki:*
    Verity

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem i ja :)

    Ahh Ci blondyni...początek nie zapowiadał takiego finału, ale to zdecydowanie jest komplement, bo chodzi mi o pozytywny sens...chyba jest już za późno lub wcześnie (?) żeby stworzyć logicznie brzmiące zdanie :p

    Lena wybrała chyba najpiękniejszy sposób żeby powiedzieć Thomasowi o tym, co czuje...lód to jej żywioł, na tafli czuje się jak ryba w wodzie, co na pewno dodało jej pewności siebie. Jednocześnie pokaz zdecydowanie godny Mistrzyni, a z drugiej mały wielki świat tej jasnowłosej pary zmienił barwy na barwy miłości. Kolejny krok po lepsze jutro...

    Ane i Gregor wkraczają na pole bitwy, ale mogą być pewni, że nie są sami, a armia ich sojuszników powoli się poszerza. Te oskarżenia to jakiś totalny absurd lub efekt głupoty/zaćmienia umysłu w stopniu totalnym, jak kto woli...

    Już nie mogę się doczekać następnej części. Mam nadzieję, że już niedługo się pojawi. Dalszej weny Dziewczyny ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń