piątek, 4 listopada 2016

41. Freddie Mercury Number Two i jego klon

- Jak to tak bez pożegnania? – zapytał udając obrażonego Gregor będąc już wykąpanym i gotowym do spania mając na sobie zaledwie spodnie od dresu.
Ana zaśmiała się pod nosem, wstała i podeszła do swego wybranka, po czym złożyła na jego ustach krótki, ale czuły pocałunek błądząc rękoma po jego wyrzeźbionej klacie. Dla chłopaka to było zdecydowanie za mało. Chwycił dziewczynę za pupę i uniósł do góry, po czym pomaszerował w stronę parapetu, gdzie po krótce ją posadził i intensywniej zajął się jej ustami.
- Ja nie będę spał na kanapie! Do tego sam! – dało się słyszeć głos zbuntowanego Morgiego.
Po chwili jego osoba wparowała do pokoju zajmowanego przez dziewczyny, po czym bezceremonialnie zerwał z Leny kołdrę, chwycił jej ciało i bez ceregieli przełożył ją sobie przez ramię. Madlen była tak zszokowana, że wydala z siebie tylko krótkie piski. Ana oderwała się od swojego szatyna, ale ujrzała jedynie wierzgające dłonie przyjaciółki niknące za drzwiami pokoju.
- Nieźle żeście to wykombinowali… - zaśmiała się blondynka. – Widzę wprawiony jesteś w odwracaniu uwagi.
- Nie gadaj tylko mnie pocałuj. – rzekł Gregor i ponownie złączyli się w gorliwym pocałunku.
Po chwili Greg zjechał z pocałunkami na szyję dziewczyny, a ona objęła go nogami w pasie i rękoma za szyje, oddawała się w pełni jego gorącym ustom. Odchyliła do tyłu głowę ciągnąc go za włosy. Ręce Gregora znalazły się pod jej koszulką delikatnie głaszcząc jej gładką skórę.
- Kocham tylko ciebie Ana… zrozum to w końcu. – powiedział mocno po chwili, spoglądając jej w oczy.
Ana przejechała językiem po swojej górnej wardze, po czym zjechała rękami po muskularnej piersi chłopaka i łapiąc go mocno, przyciągnęła do siebie. Włożyła ręce za pasek jego dresów i wyzywająco na niego spojrzała. Gregor nie zastanawiając się ani sekundy dłużej zerwał koszulkę z dziewczyny i zmierzył ją gorący wzrokiem. Wziął na ręce, po czym delikatnie ulokował na łóżku, aby móc dalej delektować się jej rozpalonym ciałem. Ułożył się nad dziewczyną między jej nogami i począł kreślić mokre ślady na brzuchu blondynki zaczynając od okolic pępka. Ana wsunęła dłonie w jego włosy i cichutko westchnęła unosząc klatkę piersiową za każdym jego odważniejszym ruchem…


Tym czasem Thomas maszerował przez cały apartament niosąc blondynkę do drugiego pokoju. Miał na sobie zaledwie tylko czarne bokserki, więc przed twarzą dziewczyny prezentowały się pięknie wyrzeźbione plecy chłopaka. Ta jednak nie miała zamiaru dać za wygraną. No bo! Co to za porywanie! Zaczęła głośno piszczeć aby ją puścił i wierzgać nogami oraz rękoma okładając go po plecach. Tom w odpowiedzi klepnął delikatnie choć zdecydowanie ręką pośladek Madlen. Na twarzy Leny pojawiły się czerwone plamy i w momencie się uspokoiła. W głębi siebie dziękowała, że on nie może teraz ujrzeć jej rumieńców, gdyż jeszcze nigdy nie były tak rozległe. Co to w ogóle miało być!? Zdenerwowana, ale jednocześnie podniecona zastanawiała się co ma teraz zrobić. Co prawda całowali się wczoraj i jak do tej pory był to tylko raz… ale od razu spać ze sobą? Tak… Spali już razem, ale teraz sytuacja się zmieniła. Madlen nie mogła wyzbyć się dziwnego bólu w dole jej brzucha. To uczucie naprawdę było przeszywające. Morgi nagle rzucił ją na łóżko bez żadnego ostrzeżenia co Lena również skwitowała piskiem.
- Obiecałaś mi to… - powiedział chłopak łapiąc ją za nadgarstki i przygważdżając do łóżka nad jej głową.
Lenie zrobiło się gorąco. Thomas sam kuźwa Morgenstern właśnie wisiał nad nią w samych bokserkach zabierając jej jakakolwiek możliwość ucieczki. Ona sama miała na sobie krótkie, mocno obciskające spodenki i luźną bluzeczkę na ramiączkach. Właśnie przypomniała sobie, że nie ma na sobie bielizny i najpierw zbladła spoglądając na swoje piersi, które no oczywiście! Były co prawda zakryte, ale doskonale się uwidaczniały spod cienkiego t-shirtu, a potem zaczerwieniła się jak nigdy. Tom właśnie mierzył ją wzrokiem od stóp do głów. Delikatnie zluzował uścisk rąk dziewczyny, ale nie puścił ich i wtulił głowę w szyję blondynki. Naprawdę musiał powstrzymywać się by nie zacząć jej tam całować.
- Lena… - westchnął jej do ucha, nie mogąc powstrzymać się od muśnięcia jej ciała właśnie w tamtym miejscu.
Ona od razu przekrzywiła głowę chcąc go stamtąd wygonić. Nie dawał za wygraną.
- Tak jak ja cię pragnę… to jeszcze nikt nikogo nie pragnął. – szeptał jej do ucha muskając jej delikatną skórę nosem.
Madlen zaczęła się wić pod nim tym samym ocierając o jego ciało. Czuła na sobie jego podniecenia co jeszcze bardziej działało na nią samą. Dłużej już nie mogła tego znieść. Była na skraju… Jeśli za chwile tego nie przerwą… to się nie skończy dobrze. Morgi spojrzał w jej oczy, Lena mimowolnie przegryzła wargę.
- Mogę cię pocałować? – zapytał.
Lena skinęła głową, po czym wstrzymała oddech i… Już go czuła. Jego miękkie wargi wpiły się w jej usta. Całował ją z taką zawziętością… jakby robił to po raz ostatni. Lena nie wiedziała, że można tak całować… z taką pasją. Ale co się dziwić… Thomas jak coś robił to na 100%. Powoli się w niej zatracał. Ona odwzajemniała mu wszystko, dawała z siebie więcej niż kiedykolwiek by się po niej spodziewał. Do nikogo nie czuł jeszcze takiego pociągu. Czuł, że nigdy się nią nie nasyci. Ręce nadal przygważdżał jej nad głową. Widział jak walczy o uwolnienie, ale podobało mu się to… Jeszcze bardziej podkręcało go jak z nim walczyła, jak próbowała się uwolnić, a przy tym tak zapamiętale go całowała. Nie mógł się powstrzymać… zjechał z pocałunkami na jej jedwabiście gładką szyję. Usłyszał jej jęk, co jeszcze bardziej go nakręciło. Lena odchyliła głowę do tyłu i oddawała się przyjemności. Raz po raz pozwalała sobie na ciche westchnienia i napierała na niego jeszcze bardziej. W pewnej chwili uwolnił jej dłonie, blondynka poczuła jak rozsuwa jej nogi i tam właśnie wylądowały jego biodra. Gorącą dłonią gładził jej udo, parząc jej skórę swoim dotykiem… Odnalazł jej usta, po czym ponownie pozwoliła mu się skosztować. Ostatkiem silnej woli… racjonalnego myślenia, Lena zaczęła szeptać jego imię. Tom zmysłowo zamruczał jej do ucha. Oderwał się od jej uzależniającego ciała i spojrzał w roziskrzone oczy. Uśmiechnął się z zadowoleniem, po czym po raz ostatni musnął jej usta i przeskoczył jej ciało wyciągając się obok. Lena przez dłuższy czas nie mogła uspokoić skołatanych nerwów. On naprawdę wywoływał w niej takie uczucia jakich jeszcze nigdy nie poznała w swoim życiu… A do tego sprawiał, że staje się całkiem inną osobą… osobą, którą Madlen dopiero co zaczęła poznawać.
Blondynka poczuła nagle na swoim biodrze rękę chłopaka, a potem również w tali. W tym samym momencie on wtulił się w jej ciało przyciągając ją jeszcze bliżej. Wtulił głowę w jej włosy mówiąc dobranoc, a Lena poczuła jak wyrównuje oddech i jego ciało opuszcza powoli napięcie. Złapała go za dłoń, która spoczywała na jej brzuchu i mocno ją do siebie przytuliła, po czym zamknęła oczy i z błogim uśmiechem na twarzy leżąc z Thomasem na tak zwane łyżeczki odpłynęli do krainy Morfeusza.


Poniedziałek zapowiadał się wszystkim pod kątem treningów Leny. Doskonale wiedzieli, iż czeka ją wyjątkowo ciężki tydzień Mistrzostw. Zaczynać się miały już jutro tańcem pokazowym. Szczęśliwi i rządni nowych wyzwań wstali pełni bojowego nastawienia. Każdy starał się doładowywać młodszą blondynkę dobrym słowem. Omówili plan działania na najbliższe parę godzin, po czym wspólnie ruszyli na śniadanie. Po nim chętnie ruszyli na rozpoznanie helsińskiego lodowiska gdzie miały odbyć się mistrzostwa. Oczom Leny ukazała się wspaniała hala. Tu miała spędzić najbliższe godziny i dni... Jutro nie będzie anonimowa jak teraz - będzie reprezentować swój kraj przed tysiącami Europejczyków. Chętnie nałożyła swoje łyżwy i musnęła Thoma w policzek, po czym ruszyła na lód. Całe przygotowanie zaczęła od małej rozgrzewki by następnie wyćwiczyć wszystkie elementy techniczne. Po wykonaniu kilku skomplikowanych skoków - Axli, Lutzów i Rittbergerów uznała, iż naprawdę nie ma na co narzekać. Ostatnim elementem dzisiejszego treningu miało pozostać przećwiczenie jutrzejszego otwarcia... Dopingowana przez swój fanklub ruszyła z pełnym zaangażowaniem. Wszystko szło zgodnie z planem nawet kombinacje skokowe. Blondynka szeroko się uśmiechnęła, może nie będzie aż tak źle? Nawet jeśli te mistrzostwa jej nie do końca wyjdą ma coś na co długo pracowała - doświadczenie, przyjaciół i swoją miłość... Na lodzie stwierdziła, że całą imprezę pojedzie właśnie dla niego. Po zakończeniu pokazu z uśmiechem na ustach zeszła do przyjaciół, którzy z uznaniem ocenili jej poczynania.
- Byłaś boska! - usłyszała od razu od zachwyconej Ane.
Tak, one zawsze mogły liczyć na swoje wsparcie w każdym momencie swego życia...
- Lena nie chce nic mówić, ale jak ty jeszcze raz będziesz mieć obawy przed tymi mistrzostwami to ja nie wiem co ci zrobimy... Wspaniała jak zawsze. - z uśmiechem podsumował ją Gregor na co Thom dodał.
- Nie bójcie żaby, w nocy przejdzie możliwą najlepszą psychoterapię przed jazdą. - na co wszyscy zareagowali śmiechem.
Wiedzieli, że bliska ich sercu Lena z całą pewnością da radę jutro. Wystarczy trochę magii i spokoju, a wszystko pójdzie jak z płatka. Młodsza blondynka cieszyła się, że może liczyć na ich wsparcie. Czuła je i to dodawało dodatkowego kopniaka do pokazania na co ją stać. Po powrocie do hotelu udali się by zjeść obiad i zorganizować dalszą część poniedziałku. Lena w między czasie wykonała też kilka telefonów do rodziny.
W końcu osiągnęli porozumienie i kompromis. Trochę zdrowej rozrywki nikomu nie zaszkodzi, a Lenie pomoże się rozerwać, więc wypadło na imprezę w hotelowym klubie. Młodsza zaczęła się śmiać na samą myśl.
- Ale ja balować nie będę zbytnio, bo wiecie... Piłeś, nie jedź! - ekipa ponownie się zaśmiała, po czym ruszyła do swojego apartamentu przywdziać wygodne ciuszki na imprezę. Dziewczyny po ogarnięciu małych detali z cyklu fryzura i make up ruszyły w kierunku czekających nań współtowarzyszy. Szczęśliwi objęli swoje blondynki i udali się na salę gdzie była przewidziana impreza.
- Panowie, pamiętajcie o umiarze... W końcu wypadało by troszkę potrenować jutro przed zawodami Leny. - powiedziała dość poważnie Ana na co Thomas się zaśmiał.
- No chyba siostra nie myślisz poważnie... Przyjechałem tu odpocząć i oderwać się od skocznego trybu życia. - Gregor przytaknął Tomowi, po czym dodał.
- Wiesz, Ana nadgorliwie obiecała Alexowi.
- Myślisz, że puścił by nas bez tej obietnicy? - zaśmiała się Ana obracając w żart wcześniejszą zapowiedź treningu, jednocześnie mierzwiąc włosy Gregora.
Wiedzieli, iż bez kontroli mogą pozwolić sobie na małe szaleństwo imprezowe. Po kilku skocznych piosenkach i paru drinkach dziewczyny zbastowały i obserwowały poczynania swych mistrzów. Tak, bez wątpienia dać im się raz zabawić to zobaczą kosmiczne widowisko. Nie zamierzały jednak przerywać im podniosłej chwili uroków wolności bez spojrzenia Alexa Groźnego. Same ruszyły wyszumieć się tanecznie, a panów pozostawiły w towarzystwie butelki trunku i napełnionych kieliszków. Ana z Leną bawiły się w najlepsze dopóki nie przerwano dźwięków muzyki. Wodzirej zapowiedział małe karaoke i dwóch chętnych uczestników do rozkręcenia imprezy. Blondynki mimowolnie spojrzały na siebie i na miejsca, które jeszcze chwilę wcześniej zajmowali panowie. Nie było ich... Ana ponownie kuknęła na Lenkę i powiedziała.
- No to mamy przekichane... - dziewczyna parsknęła śmiechem, bowiem spodziewała się cudownej dwójcy na podeście.
Nie myliły się. Lekko toczącym się krokiem na podest weszli Gregor z Thomasem. Zrobili gest wskazujący, iż blondynki są na ich oku, po czym chwycili dwa mikrofony. Panowie zdecydowali się na bardzo ambitny repertuar mimo stanu, w którym się znajdowali. Zaczęła grać muzyka i niemal równocześnie chłopcy wydali dźwięki do piosenki.
- I was born toooo loooveee youuu...
- Omg Freddie Mercury number two się znalazł... - zachichotała Ana na co Lena dodała.
- Zobacz i od razu klona skołował. - bo piosenkę kontynuował też Thomas.
Dziewczyny na ich widok myślały, że padną trupem. Wspólnie doszły do wniosku, iż tym panom nie należy już polewać tylko szybko ich zabrać zanim będzie kompromitacja na cały hotel. Mimo wszystko starały się pokazać panom jak świetnie im idzie. Blondynki ponownie się zaśmiały mając przed oczami gibających się na podeście panów. Po skończeniu jakże cudownego coveru udały się w kierunku podestu. Zaskoczenie było tym większe, iż ukazało się im kilka dziewczyn, którym śpiew chłopaków przypadł do gustu. Ana ze śmiechem spojrzała na Lene i powiedziała.
- Uszczypnij mnie, bo nie uwierzę...
- Tym dziewczynom chyba słoń na ucho nadepnął...
- Nasi cudowni "artyści". - blondynki ponownie zachichotały i przepchnęły się przez stojące przy ich panach dziewczyny.
Ana teatralnie wywróciła oczami i przejęła Gregora z ujęć podnieconej fanki. Złączyła się wargami z ustami szatyna wyraźnie i dobitnie wskazując, iż jest on zajęty. Lena również nie próżnowała i przejęła pomysł przyjaciółki. Chwyciła twarz blondyna, po czym musnęła jego policzek i zaczęła posuwać swe usta w kierunku jego ust, by doprowadzić chłopaka do szaleństwa. Tłum fanek ich wokalnego talentu szybko się rozpłynął. Szczęśliwe dziewczyny na znak tryumfu przybiły piątki. Zaciągnęły swoje gwiazdy z trudem do stolików by dopić drinki, po czym widząc ich zmęczone i pijane spojrzenia doszły do wniosku, iż czas zakończyć tą prywatkę. Lena z Ane podniosły panów od stołu i ruszyły w kierunku windy. Misja dowieść chłopaków w jednym kawałku nie należała do najprostszych, bowiem same były dość wątłej postury jak na kobietki przystało. Z uśmiechem przekupiły pana ochroniarza, który pomógł im ogarnąć Thomasa i Gregora do pokoju. Z wdzięcznością spojrzały na swoje wsparcie, po czym poprowadziły ich do jednego łóżka. Z trudem ściągnęły z nich odzienie wierzchnie, po czym czekały na dalszy rozwój wypadków...
Po jakże ekscesowym wieczorze, dziewczyny miały również ekscytującą noc. Po położeniu chłopców do łóżka, nie dane było im tak od razu zasnąć. Thomas padł jak kłoda, po czym zaczął niemiłosiernie głośno chrapać, a Gregor natomiast pół nocy spędził w toalecie zwracając wszystko co zjadł i wypił. Ane krajało się serce na sam jego widok, dlatego pomagała mu jak umiała. Towarzyszyła mu w toalecie, głaszcząc go po głowie kiedy kładł się na jej kolanach po wypróżnieniu żołądka. Chciała też oszczędzić wszystkiego Madlen, bowiem młodsza blondynka powinna mieć spokojną noc za sprawą jutrzejszego wystąpienia. Sama zainteresowana natomiast nie spała… ale nie z powodu chrapanka jej ukochanego, czy odgłosów dochodzących z łazienki… Po prostu całą noc nie mogła zasnąć z powodu mistrzostw, których obawiała się jak żadnych innych. Wiedziała, że nie była przygotowana na 100 procent… i tego nie mogła sobie wydarować. Zasnęła grubo nad ranem, kiedy do ich pokoju wróciła zmęczona Ane i widząc zamartwiającą się przyjaciółkę, po prostu ją przytuliła i ululała do snu.


Rankiem ku zdziwieniu wszystkich pierwszym, który podniósł powieki był Thomas. A to za sprawą sahary jaką miał w ustach. Z jękiem przewrócił się z brzucha na plecy i poczuł, że przygniata ciało innej osoby… Od razu pomyślał, że jest to Madlen więc z głębokim bólem przeszywającym jego ciało odsunął się na bezpieczną odległość, po czym ujrzał… śpiącego w najlepsze Gregora. Spojrzał na niego zdegustowany. Czy on właśnie dzielił łóżko z facetem… facetem swojej siostry? Nie miał ochoty teraz nad tym ubolewać, gdyż jego mózg odmawiał posłuszeństwa… Mało co pamiętał z wczorajszego wieczoru. Z trudem podniósł się do siadu, co od razu przyprawiło go o młodości, gdyż mocno kręciło mu się w głowie.
- Helikopter w ogniu… - szepnął Thomas i złapał się za blond czuprynę, po czym poklepał się po twarzy.
Spróbował wstać, ale jego nogi nie współpracowały z resztą jego ciała. Zaklął pod nosem, po czym rozmasował sobie zastane mięśnie i kości. Za drugim podejściem udało mu się dojść do małej hotelowej lodówki, w której miał nadzieje będzie woda. I nie przeliczył się. Wypróżnił dwie buteleczki po 500 ml każda i ruszył w stronę pokoju dziewcząt. Cichutko uchylił drzwi, gdyż zegar wskazywał dopiero godzinę 7. Nie chciał ich zbudzić, domyślił się, iż wraz z Gregiem dali im wczoraj popalić. Palnął się w głowę za swoją niesubordynację… Jak mógł tak zawieźć Madlen? Przecież ona ma dziś rozpoczęcie mistrzostw, a on tym czasem urżnął się w ich przed dzień.
Widok, który tam zastał rozczulił go… Ana obejmowała ręką młodszą blondynkę. Obie wyglądały razem naprawdę słodko. Uśmiechnął się i wycofał z powrotem do salonu. Spojrzał z politowaniem na bezwładne ciało młodszego kolegi, po czym przypomniał sobie jak Greg ostatnio się nim zajął. Uśmiechnął się na samą myśl i podreptał z powrotem z stronę lodówki. Wyciągnął stamtąd dwie buteleczki i położył na szafce nocnej po stronie Grega, aby ten mógł napić się zaraz po przebudzeniu. Potem chwycił nową, świeżą bieliznę i udał się wziąć zimny prysznic, który miał nadzieje go otrzeźwi.
Po niedługiej chwili odświeżony opuszczał właśnie toaletę, kiedy w drzwiach wpadł na zaspaną Madlen, której zamiarem było skorzystanie z łazienki.
- Witaj księżniczko. – uśmiechnął się na jej widok.
- Morgi? No kogo jak kogo, ale twojej osoby stojącej na nogach się nie spodziewałam, zważywszy na twój wczorajszy stan. – powiedziała ze śmiechem, a całe nerwowe powietrze uszło z ciała Thomasa.
- Co cię nie zabije to cię wzmocni. - puścił do niej oczko. – Co nie zmienia faktu, że… kac gigant. – na co Lena ponownie się zaśmiała.
- Na kaca najlepsza jest praca. – odrzekła.
- Chyba chciałaś powiedzieć sex pod prysznicem. – jego brwi wygięły się ku górze i obdarował ją zawadiackim uśmieszkiem.
- A co, sprawdzałeś? – zapytała z wyrzutem.
Tom był bardzo zaskoczony nagłym atakiem dziewczyny.
- Madlen… każdy z nas ma swoją przeszłość. Nie rozmawialiśmy jeszcze o tym, ale może powinniśmy zacząć od czystych kart?
- Chciałabym przejść. Mógłbyś? – Tom jednak na te słowa jeszcze bardziej zastawił przejście.
Górował nad Madlen więc ta nawet nie próbowała kombinować. Po drugie z samego rana już potrafił ją zdenerwować.
- Lenka…
- Nie Lenkuj mi tu teraz.
- Naprawdę chcesz żeby tak zaczął się dzisiejszy dzień?
- Dobrze Thomas… jestem troszkę rozdrażniona, a ty mi nie ułatwiasz stojąc tu przede mną w samych bokserkach. Powinnam teraz mieć w głowie układ, który za kilka godzin przyjdzie mi wykonywać, a tym czasem co…? W mojej głowie widzę tylko obrazy błądzących mych rąk po twojej skórze… - Morgi na te słowa wyszczerzył się do dziewczyny. – A potem gadasz takie rzeczy, że widzę inne laski, które cię dotykały i robiły dobrze i bóg jedyny wie co jeszcze… - Tom pokręcił z niedowierzaniem głową, po czym przyciągnął jej drobne ciało do swojego i mocno ją przytulił.
- Lena uspokój się… Myśl o łyżwach. – powiedział całując ją we włosy, a ona mocno się w niego wtuliła. – Swoją drogą… nie miałem aż tylu kobiet w swoim życiu, chociaż mogłoby się wydawać inaczej. Tak czy siak… teraz jest tu i teraz, a ty jesteś jedyną która mną zawładnęła. Madlen naprawdę mi na tobie zależy i nie chciałbym aby nasza przeszłość nadal nas od siebie odgradzała. – powiedział biorąc jej twarz w dłonie.
- Dobrze Morgi… postaram się o tym nie myśleć. – powiedziała całując go w brodę. – A tak swoją drogą… szkoda, że wziąłeś już prysznic. – dodała, po czym wyminęła go odwracając się do niego plecami i poczęła ściągać bluzkę.
Thomas patrzył szeroko otwartymi oczyma jak Lena ukazuje mu coraz większe skrawki swojej nagiej skóry, po czym głośno zatrzasnęła drzwi i nim on zdążył nacisnąć klamkę jej udało się przekręcić klucz.
- Cholera! Lena otwieraj! Cholera jasna! – dobijał się do drzwi, a na jej ustach wyrósł zadowolony uśmiech.
Była z siebie dumna. Koniec końców to ona zawsze będzie miała nad nim przewagę. Weszła pod strumień wody, a Thom oparł czoło o drzwi i ciężko westchnął, po czym usłyszał czyjś jęk. Był to nie kto inny tylko Gregor. Blondyn odwrócił się do już siedzącego kumpla, który właśnie opróżniał pierwszą butelkę.
- Kac morderca nie ma serca. - podszedł do niego śmiejąc się, poklepał po ramieniu i ruszył w stronę menu ze śniadaniami.
Domyślił się, iż nie wszyscy będą mieli siłę schodzić na dół, więc urządzą sobie iście królewskie śniadanie. Niedługo potem wykonywał już telefon z zamówieniem.
- Anielski orszak niech mą duszę przyjmie… - zaczął nagle Gregor, akurat wtedy kiedy w jednych drzwiach pojawiła się Ana, a drugich Madlen.
Cała trójka spoglądając na szatyna wybuchła niepohamowanym śmiechem.
Jakiś czas potem Ana poszła się wykąpać, Gregor nadal nie był w stanie podnieść się z łóżka, Madlen poszła się ubrać, a Thomas czekał na zamówione dania, które pojawiły się dosyć szybko. Kelner wjechał wózkiem do środka ich pokoju, po czym dostał spory napiwek i zostawił im pysznie pachnące patery zasłonięte pokrywkami. Ogarnięta już Madlen postanowiła pomóc Tomowi nakryć do stołu, a tym czasem Ana, która opuściła już prysznic pomogła zwlec się z leżanki szatynowi i wepchnęła go do wanny wcześniej napełnionej chłodną wodą. Po niedługim czasie wszyscy razem, wykąpani i pachnący zasiedli do konsumpcji. Każdy miał pełen kubek smacznie pachnącej kawy, po czym zaczęli pałaszować.
- Wybieram bramkę numer dwa. – zaśmiał się Thomas, podnosząc jedną z pokryw i ujrzał na swym talerzu pyszne naleśniki zapiekane z białym serem, polane słodką śmietaną.
Inni zrobili to samo. Gregor w pewnym momencie ucałował policzek swojej blondynki, domyślając się z opowiadań dziewczyn, że Ana wczorajszego dnia nieźle musiała się z nim namęczyć, po czym ona czule pomiziała go po policzku i ukroiła sobie kawałek omleta. Morgi natomiast zanim począł jeść, ucałował dłoń Madlen i odkrył przed nią talerz jajecznicy. Pochłonięci rozmową o wczorajszych wygłupach chłopaków, którzy swoją drogą mało z wczoraj pamiętali oraz o nadchodzącym dniach, spożywali przygotowane przez fińskich szefów kuchni śniadania.
Gregor mało co zjadł na śniadanie za sprawą wciąż męczących go wariacji żołądkowych. Przepraszając wszystkich, ponownie położył się na łóżku i zasnął. Lena natomiast poprosiła rodzeństwo aby pomogli wybrać jej kreacje na otwarcie mistrzostw. Tomowi na samą myśl zaświeciły się oczy i na ustach zagościł uśmiech. Ana z entuzjazmem się zgodziła, po czym wraz z bratem zasiadła na kanapie czekając na rozpoczęcie rewii mody.
Pierwsza kreacja Leny była w kolorze fuksji przyozdobiona maleńkimi diamencikami z cyrkonii. Ana odrzuciła kolor, a Thomas długość sukienki, gdyż ledwie zakrywała jej pośladki. Druga była beżowa, tak obcisła… praktycznie jak druga skóra. Thomas kategorycznie zabronił jej czegoś takiego na siebie wkładać twierdząc, że wygląda jakby była nago na co dziewczyny zareagowały śmiechem. Kolejna trzecia sukienka była w kolorze kobaltu. Ana od razu stwierdziła, iż podkreśla kolor oczu Madlen. Morgen wstał i począł obchodzić dziewczynę dookoła, stukając palcem po brodzie.
- Patrzcie państwo, niczym Louis Vuitton. – zaśmiały się dziewczyny na poczynania blondyna.
Sukienka była asymetryczna, z jednej strony była dłuższa, a z drugiej krótsza. Lśniła różnymi drobinkami brokatu w zależności od padającego światła. Była skromna, ale jak najbardziej pasowała do drobnej postury Leny.
- Wyglądasz przepięknie, myślę, że ta będzie idealna, ale… i tak wiem, że wszystko będzie ci widać. – westchnął Thomas, na co dziewczyny się zaśmiały.
- Będę tańczyła tylko dla ciebie. – szepnęła mu Madlen do ucha, ucałowała policzek, po czym udała się wraz z Ane do łazienki, aby ta zrobiła jej włosy i makijaż.
Nie trudno się było domyśleć, iż chciała wyglądać pięknie, w szczególności, że jako jedyna reprezentowała swój kraj i musiała zrobić to należycie. W ruch poszła prostownica i dwie kosmetyczki… Thom wiedział, że dziewczyny znikną za drzwiami toalety na długie godziny, więc również się położył z zamiarem snu, co stało się niedługo potem.
Po 11 wszyscy byli gotowi do opuszczenia hotelu i udania się do hali Hartwall Areena, na której miały odbyć się mistrzostwa. Ich inauguracja była przypisana na godzinę 12, więc spokojnie udali się właśnie w tamtym kierunku. Szybko się tam znaleźli, po czym Lena ruszyła w stronę swojego trenera, który przybył tutaj dnia wczorajszego i zaczęła kontemplować na temat dzisiejszego pokazu, a reszta jej przyjaciół udała się na trybuny.
Występ Madlen przyszedł bardzo szybko, w każdym razie tak jej się wydawało. Stres robił swoje… Ale po usłyszeniu swojego nazwiska wyszła na lód. Ku zdziwieniu zarówno Ane jak i Thomasa miała na sobie zwiewną sukienkę w kolorze kości słoniowej. Morgi zrobił zastanawiającą minę. Powiedziała dziś, że zatańczy dla niego… Wstał i przysunął się bliżej bandy w celu bliższego skupienia na niej uwagi, miał taką możliwość, gdyż wraz z przyjaciółmi dostali miejsca dla vipów.
Sukienka nie miała żadnych dodatków i choć była bardzo skromna Lena prezentowała się w niej prześlicznie. Wzięła głęboki oddech i ustawiła się w odpowiedniej pozie. Dziś co prawda nikt nie oceniał solistek, ale występ był obowiązkowy przez co blondynka chciała pokazać się z jak najlepszej strony. Jednak nie na ocenie jury jej najbardziej zależało… Cały pokaz Lena przygotowała do Thomasa. Miała nadzieję, iż odczyta poprawnie jej przesłanie… Usłyszała głośne krzyki przyjaciół i uśmiechnęła się pod nosem. Światła przygasły, po czym z głośników dało się słyszeć pierwsze nuty piosenki, do której miała tańczyć Madlen. A była to Taylor Swift - You Belong With Me. Zaczęła…
Jej występ był pełen emocji, poprzez taniec opowiedziała całą swoją historię z chłopakiem. Wprowadziła ludzi w stan romantycznej nostalgii. Oni bujali się do rytmu piosenki, a ona co chwila łapiąc wzrok blondyna, śpiewała do niego i poprzez ruchy pokazywała uczucia. Pokaz szybko się skończył, ona zatrzymała się w pięknej pozycji z wzrokiem utkwionym w twarzy Thomasa, po czym usłyszała głośne krzyki aplauzu kierowane do jej osoby. Tom stał tam z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Uśmiechnęła się i ukłoniła każdej ze stron, po czym pomachała i zeszła z lodu. Tak… wszystko jej dziś wyszło. Nie przewróciła się, nic nie podparła i wykończyła każdy ruch. Była naprawdę szczęśliwa. Może nie pokazała wszystkiego na co ją stać, bo swoją drogą czekały ją jeszcze dwa występy, ale ten? Można było zaliczyć do udanych. Po drugie główny cel został osiągnięty w 100 procentach. Uściskała trenera, po czym pomknęła w stronę szatni zmienić obuwie. Nagle ktoś wykrzyknął jej imię, blondynka się odwróciła i ujrzała roześmianą twarz Jane - kolegi z Finlandii, którego poznała na treningach prowadzonych przez Susanne Paykio. Odwzajemniła uśmiech i rzuciła się w jego ramiona. Pech chciał, że akurat w tym momencie do środka weszli przyjaciele dziewczyny. Thomas odchrząknął, po czym dopiero teraz Madlen go dostrzegła. Spojrzała w jego niebieskie tęczówki i tak… Thomas kipiał z zazdrości, ale patrzył na nią dziwnie błyszczącymi oczyma. Mimo to, Lena oderwała się od fina i ucałowała jego policzek, po czym utonęła w ramionach dumnej Ane. Potem Greg gratulował jej występu obcałowując jej policzek, a Tom stał z boku mierząc krzywym spojrzeniem młodszego Jane. Kiedy w końcu dane mu było wziąć ją w ramiona… on wpił się w jej usta, co totalnie ją zaskoczyło. Oderwała się od niego po chwili i spojrzała zszokowana w jego oczy.
- Tylko moja… - powiedział przez zaciśnięte zęby, po czym mocno przygarnął ją do siebie.
Lena powoli traciła możność oddychania, gdyż blondyn tak mocno ją ściskał. Tom chodź zazdrosny, bardzo był poruszony tym występem. Bowiem dziewczyna trafiła w jego czuły punkt… nie dość, że piosenka była tak prawdziwa, to jeszcze te jej emocje… dlaczego on wcześniej nie przejrzał na oczy?
- Moje miejsce jest przy tobie. - szepnął jej do ucha, po czym objął ją w pasie i skierował się w stronę łyżwiarza.
- Nie wiem czy pamiętacie, ale to jest Jane… z treningu w Finlandii. – powiedziała do skoczków łyżwiarka ledwo sklejając słowa będąc poruszoną słowami Morgiego. – Jane to moi przyjaciele. – dodała w stronę chłopaka, po czym wszyscy podali sobie dłonie, chociaż Tom zrobił to bardzo niechętnie.
Madlen trzepnęła go za to w ramię, ale raczej dla śmiechu niż ze złości. Porozmawiali chwilę o rozpoczynających się zawodach, a następnie Morgi tłumacząc się głodem ponaglał wszystkich do opuszczenia Areny. Lena pokręciła z niedowierzaniem głową, ale przystała na to i przepraszając kolegę wraz z przyjaciółmi udała się w stronę postoju taksówek aby ta odwiozła ich do hotelu.
Taksówka nie była odpowiednim miejscem na rozmowy, po drugie sytuacja nie była sprzyjająca, gdyż nadal byli razem we czworo. Tom odłożył dyskusję na późniejszy termin i wysiadłszy pod hotelem, ruszyli do swojego królewskiego apartamentu. Będąc bardzo głodnymi ustalili, że zostawią rzeczy i od razu udadzą się na kolację do hotelowej restauracji. Tak też się stało. Kolacja upłynęła nad debatowaniem o występach innych uczestników. Oprócz Madlen bardzo dobrze poszło również Laurze Lepisto, Carolinie Costner i Susannie Paykio, które dziewczyna znała bardzo dobrze poprzez niedawne treningi. Wiedziała, że koleżanki chociaż bardzo miło ją przyjęły, są po prostu jej rywalkami.
- Madlen... swoją drogą… nieźle nas zaskoczyłaś. – powiedziała nagle Ana. – Skąd wytrzasnęłaś te kiecke co? I w ogóle jaki emocjonalny taniec! Dziwne miałam wrażenie, że skądś znam te historie… - zaśmiała się spoglądając na Toma.
- Ana naprawdę… dobrze wiesz, że to nie była taka prosta sprawa… - zaczął Morgen.
- No właśnie… a czy ona jest do końca rozwiązana? – Ana oczywiście miała na myśli związek jej brata z Kristie.
- Ana daj mu spokój… My sami jeszcze tak naprawdę chyba nie wiemy co się między nami dzieje. – powiedziała Lena broniąc blondyna. – Po drugie byliśmy dopiero na jednej randce. – zaśmiała się.
- No właśnie! Trzeba to zmienić! – wykrzyknął nagle Tom. – Bo nie wiem czy wiecie, ale po ostatniej randce… Lena prawie zgwałciła mnie na drzewie w parku. – zaśmiał się Thomas, a Gregor zakrztusił się wodą.
- No tak… Lena wtajemnicza we wszystko Ane… tak, tak Thomas… twoja własna siostra będzie wiedziała zapewne jaki jesteś w łóżku… - powiedział dosyć poważnie Greg, kierując w stronę kolegi, który właśnie zdał sobie sprawę, że to może być prawda.
Ana zmroziła swojego faceta wzrokiem, Lena wybuchła niepohamowanym śmiechem, a Tom oskarżycielsko spojrzał na młodszą dziewczynę.
- Ale kontynuując… chodziło mi o to, że my z Thomasem nie gadamy o takich rzeczach… no wiecie… ciężko żebym opowiadał swojemu kumplowi o wyczynach jego siostry w łóżku. - dodał szatyn, Lena ponownie śmiała się do rozpuku, Ana przewróciła oczami, a Tom mierzył młodszego kolegę grobowym wzrokiem.
- Gregor po pierwsze nie chodzę do łóżka z kim popadnie. – powiedziała Lena na co usłyszała protestujący głos Toma, przecież on nie był byle kim. – Ale zważając na sytuacje, że nie całuje się na pierwszej randce… tak jestem hipokrytką i może się w końcu zamknę. – dodała Madlen na co wszyscy się zaśmiali.
- Dobra… naprawdę nie chce znać żadnych szczegółów z życia seksualnego mojej siostry. – wypalił nagle Tom. – Proponuje opuścić już restaurację, udać się do pokoju, ogarnąć i ruszyć na miasto.
- Dobry pomysł. Zrobimy sobie podwójną randkę. – Greg zaczął unosić do góry brwi z zawadiackim uśmieszkiem.
Lena zrobiła facepalma, Ana ponownie przerzuciła oczami, ale nie mogły powiedzieć, że ten pomysł im się nie podobał. Jak postanowili tak też zrobili. Po niedługim czasie, ciepło ubrani ruszyli na podbój Helsinek.
- Ale błagam… bez pijaństwa dziś! – powiedziała stanowczo Ana na co Lena jej przytaknęła, a chłopcy zaśmiali się i obaj objęli swoje panie ramionami.


~~~


We were born to write for you...


Witamy Was Kochane tym muzycznym akcentem! :)


Jak wrażenia po tym, już nie skocznym jak zawsze, a rozśpiewanym i roztańczonym rozdziale? :) Szczerze powiedziawszy... dawno już aż tak nie rozśmieszyły nas nasze wypociny ;D Mamy nadzieję, że na Waszych ustach również pojawił się uśmiech, bo przecież to jest celem naszego pisania... Wasze uśmiechy, po prostu wywoływanie emocji :)


Ale dobrze... Z góry przepraszamy za wszelkie błędy (przeglądając ostatnio kilka rozdziałów, natrafiłyśmy na byki). No cóż... Człowiek nie jest nieomylny, a przy takiej ilości treści, błędy są wręcz nieuniknione... Co to my jeszcze chciałyśmy...? A tak xD Dziewczynki, na początku rozdziału było nieco gorąco ;D Tak, tak naczytałam się (Madziusa) Greya xD Chciałyśmy zapytać jak Wy się na to zapatrujecie? Czy opisy zbliżeń naszych bohaterów, które tutaj zamieszczamy, nie wychodzą poza granice dobrego smaku? To jest ważna sprawa, więc prosimy o wypowiedzenie się w tej materii :) Nie znamy Waszych wiosenek (nie wszystkich), dlatego też nie chcemy nikogo urazić.


Czekamy więc na komentarze, których szczerze? Już nie możemy się doczekać! :)


Buziaki! ;*


Ania&Madziusa


P.S. Wklejamy linki do dwóch piosenek, które pojawiły się dziś w rozdziale, abyście mogły się zaznajomić z treścią przekazu tańca Madlen :) I wyobrazić sobie śpiewających chłopaków, swoją drogą świetną piosenkę Mercurego :)


http://www.tekstowo.pl/piosenka,taylor_swift,you_belong_with_me.html


http://www.tekstowo.pl/piosenka,freddie_mercury,i_was_born_to_love_you.html

7 komentarzy:

  1. ~Skokomaniaczka4 listopada 2016 21:20

    Jestem!
    Na początku też chciałam przeprosić za ewentualne błędy, ale.. gdyby kózka nie skakała, to by teraz wszystko widziała! A w zasadzie, gdyby była bardziej delikatna to by okulary nie wylądowały na podłodze i się nie rozbiły :(
    Noo.. ja już po rozdziale i powiem krótko.. jestem pod ogromnym wrażeniem! To co się tutaj działo, szczególnie na początku, to jest dopiero dobry smak! Wszystko takie.. no piękne! Wszystko stosowne i jak najbardziej na miejscu :)
    Ja już sobie liczę 20 wiosenek, więc.. mnie takie rzeczy w oczy nie drapią! :D Albo nie kolą.. nie wiem, jak to się mówi, ale wiadomo o co chodzi :D
    Chociaż fakt.. jesteście niezłymi zboczuchami! Ale mnie to się akurat podoba haha xD
    Mega się uśmiałam czytając ten rozdział. Najbardziej chyba rozbawił mnie poranek Gregora po imprezie. Oj chłopie.. nie pij już xD
    Biedna Ana.. musiała przy nim czuwać.
    Co do Lenki to bardzo się cieszę, że cały występ jej się udał! Pisałam to wiele razy, ale napiszę jeszcze raz.. należy się jej! Za to wszystko, co przeszła. Mam nadzieję, że największe trofeum trafi w jej ręce ;)
    Próbuję też sobie wyobrazić chłopaków na karaoke, ale nie.. tego nie można sobie wyobrazić, to trzeba zobaczyć :D
    Matko.. 41 rozdział? :O Kiedy to zleciało? Ale całe szczęście, że to opowiadanie się nigdy nie skończy ;))
    Pozdrawiam Kochane moje! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Melduję się!
    Kochane, rozdział jest po prostu genialny, nie wiem, co innego mogłabym powiedzieć, bo mam wrażenie, że wszystkie epitety już tutaj dawno wykorzystałam po drodze. Jak wy to robicie, co? Cholercia, zaczynam wam zazdrościć talentu :D
    Powiem szczerze, że dawno nie miałam przy czytaniu jakiegokolwiek rozdziału tak szerokiego uśmiechu na ustach, naprawdę :D Świetnie wszystko dopasowałyście, wszystko po prostu idealne od początku do końca. Moja wyobraźnia w pewnym momentach tych rozśpiewanych i roztańczonych chyba za bardzo się rozszalała, Boże, co to był za widok xD
    A odnosząc się jeszcze do bardzo dobrze, według mnie i zapewne nie tylko, napisanego początku i waszego pytania... wiecie, ja już mam na koncie 19 wiosen, więc mnie takie rzeczy w żaden sposób nie oburzają. Czasem wręcz fajnie coś takiego poczytać :D A w waszym przypadku wszystko jest absolutnie w granicy dobrego smaku, więc tym akurat martwić się nie musicie :)
    Nie mogę się doczekać kolejnej części. Która to już będzie? 42? Jejku, jakoś ciężko mi uwierzyć, że za nami już tyle rozdziałów... Ale jak coś jest dobrego, to się człowiek po prostu w to wciąga bez reszty, nie ma bata :D
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej kochane :-)

    Rozdział jak zawsze boski, fantastyczny... Uśmiałam się jak nie wiem i nadal mam duży uśmiech na buzi.... Jeśli chodzi o opisy to są przecudowne i jak dla mnie nie wykraczają poza granice dobrego smaku...
    No nasi przesłodcy chłopacy mocno zaszaleli i nie powiem z przyjemnością chciałabym zobaczyć ich występ a nie tylko go sobie wyobrażać...
    Fajnie, że pierwszy występ Lenki się udał i to do jakże idealnej piosenki opisującej dobrze znaną sytuację... Mam nadzieję, że pomimo małego czasu na przygotowania to wygra mistrzostwa...

    Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział.
    BU$KA <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziewczyny rozdział jak zwykle genialny :D

    Wasze opisy miłosnych uniesień bohaterów zdecydowanie mieszczą się w granicach dobrego smaku. Wiadomo, działają na wyobraźnię, ale na pewno w tym dobry kierunku i bez przesady ;) Opisywanie takich scen nie jest łatwe, ale Wam wychodzi to rewelacyjnie, przy okazji z odpowiednią dawką humoru, dzięki czemu te chwile naprawdę świetnie się czyta.

    Lena - fajnie, że zdecydowała się na ten start w Mistrzostwach i zaczęła je w dobrym stylu (jak zawsze z resztą). Jej tekst przed imprezą "piłeś, nie jedź" - trafiony w punkt, uśmiałam się zdrowo :D
    Myślę, że przekaz Leny do Thomasa został przez chłopaka prawidłowo odebrany i zinterpretowany, bo w końcu dostrzegł, jaki skarb ma przy sobie i że przez długi czas miał problem ze wzrokiem. Niestety często tak jest, że nie docenia się tego, co się ma, ale grunt, że zapaliła się odpowiednia żaróweczka pod tą blond czupryną. Teraz za to pokazuje, gdzie tylko może, że Lena jest już zajęta i to na dobre :)

    Gregor i Ane - dobrze, że Gregor widzi zazdrość Ane i dba o to, by dziewczyna była go pewna. To ważne, żeby oni też mieli spokojny czas kiedy u drugiej pary zaczęło się układać. Poza tym przyda im się kilka dni bez obecności pewnej pani fizjoterapeutki. Wiadomo, że dziewczyna nie ma szans, ale po co psuć atmosferę samą obecnością :p Oby szczęście trwało jak najdłużej.

    Już czekam na kolejną część :D Pozdrowienia i weny dziewczyny :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam się i ja :-)
    Czekałam i sie doczekałam :-) Morgen nareszcie pokazuje zazdrość o Lenke i bardzo dobrze bo jeszcze jej Jane ja ukradnie ;-) i ta scena mmmm super :-D
    Biedny Gregor a w sumie na własne życzenie chociaż sama bym to poglaskala i zajęła się nim jakby się tak stało; -) zazdraszczam Ane :-P
    Super piszecie i az czekam co wywina na tej randce hehe ;-)
    Pozdrawiam gorąco: -*

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej:*
    Trochę mi zajęło zebranie się by napisać ten komentarz, ale ten rozdział tak mnie rozbawił, że ilekroć próbowałam coś skrobnąć, zanosiłam się śmiechem :D
    Uszy do góry - wszystko jest w granicach dobrego smaku, odrobina pikanterii nie zaszkodzi :)
    Muszę przyznać, że nieźli balowicze z tych naszych bohaterów. Z imprezki na imprezkę hahahha Niby sportowcy, a widać, że bawić się to oni lubią i to bardzo. Aż sam uśmiech wkrada się na usta, gdy czyta się o relacjach panujących pomiędzy naszymi zakochańcami. Chociaż te rozmowy o łóżkowych umiejętnościach, a w zasadzie nie łóżkowych a "drzewnych"... to musiało stać się lekko niezręczne :D
    Przepraszam za tak chaotyczny komentarz, mam nadzieję, że choć w połowie przekazałam to, co zamierzałam :)
    Czekam na więcej!
    Buziaki:*
    Verity
    ps świetny wystrój strony :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejka ;)
    Rozdział jak zawsze ZAJEBISTY!!!!!!!!!!! Ja nie wiem jak wy to robicie xD
    Jest mega..uśmiałam się jak no=ie wiem :D Od razu humor mi się poprawił :D
    Co do opisów to są mega..wszystko jest w jak najlepszym smaku ;)
    Lena- WOW uwiuelbiam tą dziewczynę..jej występ- brawo! Thomas chyba prawidłowo odebrał ten przekaz ;)
    Czekam na kolejny!
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń